Ponad 7000 publikacji medycznych!
Statystyki za 2021 rok:
odsłony: 8 805 378
Artykuły w Czytelni Medycznej o SARS-CoV-2/Covid-19

Poniżej zamieściliśmy fragment artykułu. Informacja nt. dostępu do pełnej treści artykułu
© Borgis - Medycyna Rodzinna 2/2005, s. 63-64
Krzysztof W. Denis, Rafał Koba
„Zygmunt Freud – nieśmiertelna psychoanaliza...”*



W ludzkiej wędrówce kamienie milowe mają różny kształt. Czasem jest to wynalazek techniczny, jak koło, czasem odkrycie nowego lądu. Psychoanaliza zapoczątkowana przez Zygmunta Freuda jest uważana przez niektórych za taki kamień milowy humanizmu. Psychoanaliza, kładąca tak wielki nacisk na dociekanie początków, sama wydaje się ich pozbawiona. Zarówno biografowie i komentatorzy Freuda, jak również on sam, podkreślają, że jego przełomowe odkrycia wybuchły nagle, gdy zbliżał się do czterdziestki, kiedy już miał za sobą długie lata pracy i doświadczenia w medycynie, anatomii, fizjologii i neurologii. Wybuchły nie jako kontynuacja, lecz jakby wbrew wszystkiemu, czym się dotąd zajmował w dotychczasowej karierze lekarskiej. Freud otwarcie deklaruje niechęć do praktyki lekarskiej, a zawód lekarza wybrał, jak powiada, jedynie „jako drogę do poznania stosunków międzyludzkich”.
Psychika człowieka została ukazana przez Freuda jako dynamiczna machina, która zostaje uruchomiona na początku naszego życia, jej tryby przez krótki czas są plastyczne i wtedy najczęściej dochodzi do ich uszkodzenia, natomiast wszelkie uszkodzenia rzutują na całą przyszłą pracę machiny aż do momentu zatrzymania się – śmierci.
Należy pamiętać, że Zygmunt Freud był wychowankiem surowej epoki wiktoriańskiej o moralności obwarowanej cenzurami, tabu, był dzieckiem ortodoksyjnej rodziny żydowskiej o skomplikowanej historii, był dzieckiem matki – sporo młodszej od ojca Freuda – która związała syna ze sobą w szczególnie głęboki sposób. Targany niepokojami, impulsami, których nie rozumiał, do trzydziestego roku życia nie potrafił podjąć dorosłego męskiego życia. Miewał pacjentów z podobnymi przypadłościami. Ich konflikty wewnętrzne dotyczyły głównie sfery impulsów, popędów, cenzurowanych i represjonowanych w świadomości. A więc podświadomość mieściła reprezentacje pragnień niedozwolonych, seksualnych. Freud lecząc swoich pacjentów – leczył przez całe życie samego siebie.
Zdaniem psychoterapeutów, którzy zrezygnowali z psychoanalizy, za argumenty za tą właśnie decyzją uważają to, że po seansach psychoanalitycznych ludzie często popadają w o wiele gorsze stany: „ulegają depresji przyjmując destrukcyjną tezę, że istotnie kierują nimi głęboko zakorzenione rany i żale, których dotąd nie byli świadomi”. Część analityków przyznaje, że „procedura analityczna wytworzyłaby neurozę w każdej naprawdę zdrowej osobie”. Niektórzy badacze są przekonani, że: „[...] fantazje z dzieciństwa, wspomnienia, uczucia nierzeczywistości, przenoszenia miłości – raczej powstają w wyniku psychoanalizy, niż są przez nią odkrywane”. Terapia miała wzmocnić pacjentów, tymczasem wykreowała wspomnienia, które zupełnie ich pogrążyły. Niektórzy takie przypadki zrzucają na barki koniecznych ofiar – co zdaje się usprawiedliwione nieco bardziej w przypadku dorosłych pacjentów, ale niewątpliwie zastanawia w przypadku bezbronnych dzieci!!! Niestety istnieją trendy wprowadzające psychoanalizę z wszelkimi jej modyfikacjami jako terapię u coraz młodszych pacjentów. Jakież więc niepożądane skutki mogą wywołać takie zabiegi u dzieci?!
Inny Freudowski „dogmat” mówiący o tym, że „praktycznie do końca piątego roku życia” człowiek przechodzi poprzez „pewne psychoseksualne fazy rozwoju”, które „determinują jaką osobowość dany człowiek będzie posiadał w wieku dorosłym”. Został on sformułowany na podstawie regresji hipnotycznych. Dziwi fakt stosowania tej tezy jako wciąż aktualnej w obliczu powszechnego uznania hipnozy za metodę wysoce niewiarygodną.
Kolejnym powodem do niepokoju jest fakt doboru psychoterapeuty. Zdaniem Freuda nie musi to być nawet osoba związana z medycyną, opowiada się on bowiem za „analizą laików”. Wobec tak wielkiej dowolności praktycznie każdy może po odpowiednim przeszkoleniu rozpocząć swoje próby niesienia „pomocy” potrzebującym. Brak szczegółowej selekcji adeptów stwarza realne zagrożenie dla tak delikatnej materii jaką jest psychika człowieka.

Powyżej zamieściliśmy fragment artykułu, do którego możesz uzyskać pełny dostęp.
Mam kod dostępu
  • Aby uzyskać płatny dostęp do pełnej treści powyższego artykułu albo wszystkich artykułów (w zależności od wybranej opcji), należy wprowadzić kod.
  • Wprowadzając kod, akceptują Państwo treść Regulaminu oraz potwierdzają zapoznanie się z nim.
  • Aby kupić kod proszę skorzystać z jednej z poniższych opcji.

Opcja #1

24

Wybieram
  • dostęp do tego artykułu
  • dostęp na 7 dni

uzyskany kod musi być wprowadzony na stronie artykułu, do którego został wykupiony

Opcja #2

59

Wybieram
  • dostęp do tego i pozostałych ponad 7000 artykułów
  • dostęp na 30 dni
  • najpopularniejsza opcja

Opcja #3

119

Wybieram
  • dostęp do tego i pozostałych ponad 7000 artykułów
  • dostęp na 90 dni
  • oszczędzasz 28 zł
Medycyna Rodzinna 2/2005
Strona internetowa czasopisma Medycyna Rodzinna