Ponad 7000 publikacji medycznych!
Statystyki za 2021 rok:
odsłony: 8 805 378
Artykuły w Czytelni Medycznej o SARS-CoV-2/Covid-19

Poniżej zamieściliśmy fragment artykułu. Informacja nt. dostępu do pełnej treści artykułu
© Borgis - Nowa Medycyna 4/2020, s. 156-161 | DOI: 10.25121/NM.2020.27.4.156
*Krzysztof Bielecki
Moja pierwsza appendektomia – po obu stronach stołu. Osobowość chirurga
My first appendectomy: on both sides of the table. A surgeon’s personality
Szpital Solec Sp. z o.o. hospital, Warszawa



Na początek kilka danych na temat autora: w maju 1960 roku absolutorium kończące moje studia medyczne w Akademii Medycznej w Warszawie. W 1966 roku uzyskałem stopień naukowy doktora nauk medycznych, w 1966 roku – pierwszy stopień, a w 1970 roku – drugi stopień specjalizacji w chirurgii ogólnej. W 1981 roku po habilitacji uzyskałem tytuł naukowy doktora habilitowanego, w 1988 roku – tytuł naukowy profesora. Będąc już na tzw. stypendium ZUS, czyli popularnie mówiąc – emeryturze, w 2012 roku zdałem z powodzeniem egzamin specjalizacyjny w zakresie chirurgii onkologicznej. Moimi egzaminatorami byli niektórzy moi uczniowie. Ponieważ nigdy nie zdawałem egzaminów testowych, wszyscy martwili się o wyniki. Ale udało się. Z egzaminem ustnym już nie było problemów. W latach 1981-2008 pełniłem funkcję ordynatora i kierownika Kliniki. Nadal pracuję jako chirurg kontraktowy w Szpitalu na Solcu, pełniąc jednocześnie obowiązki Rzecznika Praw Pacjenta. W tym Szpitalu w 1960 roku zacząłem się uczyć chirurgii w Klinice Chirurgicznej Studium Doskonalenia Lekarzy, kierowanej przez Profesora Józefa Kubiaka. Uwierzyłem, że Ziemia jest kulista – wróciłem do miejsca, z którego zaczynałem swoje powołanie chirurgiczne.
Rok 1960. Szpital Miejski nr 8 w Warszawie, ul. Solec 93. Dyrektorem Szpitala był dr Pierożyński. Kierownikiem I Kliniki Chirurgicznej SDL był wybitny chirurg prof. J. Kubiak. Ostry dyżur chirurgiczny na lewobrzeżną Warszawę. Kierownikiem dyżuru był wybitny chirurg dr med. Władysław Liszka. Ja jako najmłodszy członek trzyosobowego zespołu dyżurnego. Przyjęty został pacjent, Jerzy Blachowicz, w wieku około 30 lat. Pamiętam go do dzisiaj. Nie miał prawej ręki i przedramienia, które stracił podczas Powstania Warszawskiego. Doktor Liszka rozpoznaje ostre zapalenie wyrostka robaczkowego i wyznacza mnie jako operatora. Mam operować w jego asyście. Uczucie ogromnej radości i niedowierzenia. Nareszcie będę operatorem. Tyle razy asystowałem do operacji wycięcia wyrostka robaczkowego. Znam każdy szczegół operacji, ale... Ale każdy chory jest inny. Każdy wyrostek robaczkowy jest inny, a jego zapalenie przebiega różnie. Tyle odmienności anatomicznych, kilka postaci ostrego zapalenia. Ale po co ja się tak przejmuję? Przecież to nie mój wyrostek robaczkowy. Poza tym asystuje mi znakomity chirurg i to on formalnie za mnie odpowiada. Pomimo to stres, niepokój, niepewność. Jestem pokorny, tak mnie wychowali rodzice. I natychmiast przypomniałem sobie słynne powiedzenie Josepha Listera, wybitnego brytyjskiego chirurga (1827-1912): „Włożyć niewprawną rękę do cudu boskiej mechaniki, jakim jest ludzkie ciało, to doprawdy straszliwa odpowiedzialność”.
Miałem rację! Po otwarciu brzucha okazało się, że jest ostre, zgorzelinowe zapalenie pozakątniczo położonego wyrostka robaczkowego. Operacja trwała około 2 godzin (w moim wykonaniu!). Podziwiałem w duchu cierpliwość dr. Liszki. Pomimo trudności nie zabrał mi roli operatora. Teraz z perspektywy lat i mego obecnego doświadczenia chirurgicznego wyobrażam sobie, co on przeżywał podczas tej operacji, stojąc po drugiej stronie stołu operacyjnego. Zrozumiałem to po latach, niejednokrotnie asystując młodszym kolegom do różnych operacji. Też starałem się nie odbierać zbyt szybko roli operatora, chyba że wymagał tego stan chorego. Nauka tak, cierpliwość tak, ale nie kosztem zdrowia czy nawet życia pacjenta.
Po operacji chodziłem do chorego kilka razy w ciągu dnia. Nie było dobrze – pacjent zaczął wysoko, hektycznie gorączkować. Wzrosły parametry biochemiczne zapalenia ogólnoustrojowego. Kliniczne rozpoznanie ropnego zapalenia żyły wrotnej (pylephlebitis) i podejrzenie ropni wątroby. Wdrożono najsilniejszą antybiotykoterapię i wielolekowe leczenie. Stan chorego pogarszał się. Nasiliły się objawy sepsy i wstrząsu septycznego. Ostatecznie pacjent zakwalifikowany został do relaparotomii. Podczas operacji znaleziono duży ropień w prawym płacie wątroby. Drenaż ropnia po ewakuacji zawartości ropnej. Pobrano zawartość na posiew i antybiotykowrażliwość. Podczas operacji stwierdzono poszerzoną żyłę wrotną i potwierdzono jej ropne zapalenie (pylephlebitis purulenta venae portae). Stan chorego po operacji oceniano na skrajnie ciężki. W tamtych czasach nie było jeszcze oddziałów intensywnej terapii. Siedziałem przy chorym dzień i noc. Bardzo chciałem, żeby przeżył. Miał dopiero 32 lata, okaleczony podczas wojny i jeszcze teraz ten okropny wyrostek robaczkowy... Nie wiem dlaczego, ale stan pacjenta zaczął się powoli poprawiać. Ostatecznie mężczyzna przeżył. Zaprzyjaźniliśmy się. Jeszcze przez wiele lat mnie odwiedzał. Postanowiłem, że nigdy o Jurku Blachowiczu nie zapomnę.
Pacjent JB to nie tylko moja pierwsza appendektomia. Dzięki niemu nauczyłem się traktować każdego kolejnego chorego, jakby to był mój pierwszy pacjent. Od czasu leczenia Jurka pozostał mi taki zwyczaj, że w każdym krytycznym przypadku biorę od chorego numer telefonu i daję mu swój numer, abym mógł mieć z nim stały kontakt. Daje to pacjentowi poczucie pewnego bezpieczeństwa, ale i ja mogę zatelefonować do chorego i zapytać, jak się czuje. I tak po 60 latach nadal traktuję swoich pacjentów. Dzisiaj też byłem w szpitalu odwiedzić chorą, która miała powikłanie po laparoskopowej cholecystektomii. Niestety nie ma chirurgii bez powikłań. Tylko ten chirurg nie ma powikłań, który nie operuje!
Nie popadłem – i przyrzekam, że nie popadnę – w rutynę, ponieważ każdy chory to nie jest kolejny przypadek, ale to człowiek ze swoją indywidualną osobowością i chorobą. Nie ma statystycznego chorego.
Jakie są cechy osobowości chirurga:
– jest dobrym człowiekiem (życzliwym, serdecznym, wrażliwym),
– odpowiedzialność za swoje działanie,
– daje zawsze choremu nadzieję (bez nadziei nie ma życia),
– mówi choremu prawdę, która nie zabija,

Powyżej zamieściliśmy fragment artykułu, do którego możesz uzyskać pełny dostęp.
Mam kod dostępu
  • Aby uzyskać płatny dostęp do pełnej treści powyższego artykułu albo wszystkich artykułów (w zależności od wybranej opcji), należy wprowadzić kod.
  • Wprowadzając kod, akceptują Państwo treść Regulaminu oraz potwierdzają zapoznanie się z nim.
  • Aby kupić kod proszę skorzystać z jednej z poniższych opcji.

Opcja #1

24

Wybieram
  • dostęp do tego artykułu
  • dostęp na 7 dni

uzyskany kod musi być wprowadzony na stronie artykułu, do którego został wykupiony

Opcja #2

59

Wybieram
  • dostęp do tego i pozostałych ponad 7000 artykułów
  • dostęp na 30 dni
  • najpopularniejsza opcja

Opcja #3

119

Wybieram
  • dostęp do tego i pozostałych ponad 7000 artykułów
  • dostęp na 90 dni
  • oszczędzasz 28 zł
otrzymano: 2020-10-08
zaakceptowano do druku: 2020-10-29

Adres do korespondencji:
*Krzysztof Bielecki
Szpital Solec sp. z o.o., Warszawa
ul. Solec 93, 00-382 Warszawa
prof.bielecki@gmail.com

Nowa Medycyna 4/2020
Strona internetowa czasopisma Nowa Medycyna